Wrzesień w Pomorskiem ma w sobie coś magicznego. Kiedy letnie tłumy wracają do szkół i pracy, a nadmorskie kurorty odzyskują spokój, nad Bałtykiem rozpościera się druga młodość sezonu – ciepła, złocista, bardziej autentyczna. To czas, kiedy zachody słońca są intensywniejsze, powietrze rześkie, a atrakcje dostępne bez kolejek i zgiełku.
Jeśli unikasz hałasu, cenisz sobie kontakt z naturą i szukasz miejsca na spokojny, a jednocześnie pełen wrażeń wyjazd – wrześniowa wyprawa po Pomorzu będzie strzałem w dziesiątkę. Niezależnie od tego, czy preferujesz spacer po pustej plaży, zwiedzanie zabytków bez tłoku, czy aktywny wypoczynek na rowerze – znajdziesz tu coś dla siebie. I to w piękniejszym wydaniu niż w szczycie sezonu.
Pokażemy Ci 10 niezwykłych miejsc w województwie pomorskim, które warto odwiedzić właśnie we wrześniu. Od klimatycznych uliczek Gdańska, przez rozległe wydmy Słowińskiego Parku Narodowego, po spokojne zakątki Półwyspu Helskiego – każde z tych miejsc zyskuje nowy urok, gdy lato powoli ustępuje miejsca jesieni. Dodatkowo odkryjesz PIXEL XL Gdańsk – nowoczesne, multimedialne centrum rozrywki i edukacji, które idealnie sprawdzi się na chłodniejszy dzień.
Zabierz ze sobą aparat, wygodne buty i otwartość na nieoczywiste doznania. Wrzesień to idealny moment, by na nowo zakochać się w Pomorskiem – bez pośpiechu, bez tłumu, za to z pełnią doznań i przestrzeni tylko dla siebie.
POLECANE ATRAKCJE W POMORSKIM
Zapraszamy na rejs na foki na Wiśle! Odkryj piękno ujścia Wisły i zanurz się w świat dzikiej przyrody podczas naszej wyjątkowej, godzinnej przygody. Podczas rejsu będziesz miał okazję do bezpośredniej obserwacji fok i bogatej fauny ptaków wodnych.
Pixel XL Gdańsk – nowy wymiar rozrywki! Ponad 1100 m² emocji, autorskie gry na interaktywnych matach, zabawa dla dzieci, dorosłych i całych grup. Skacz, rywalizuj i baw się bez padów i klawiatury – tu stajesz się częścią gry!
SPIS TREŚCI:
- Dlaczego warto odwiedzić Pomorskie we wrześniu?
- Co warto zobaczyć w Pomorskim?
- Ulica Mariacka w Gdańsku – nostalgia brukiem pisana
- PIXEL XL Gdańsk – cyfrowe doznania w nowej odsłonie
- Słowiński Park Narodowy – wędrówka po ruchomych wydmach
- Zamek krzyżacki w Malborku – historia w spokojniejszym rytmie
- Klif Orłowski – złota godzina w pełni blasku
- Hel poza sezonem – cisza, foki i rowery
- Katedra w Pelplinie – gotyk w jesiennym świetle
- Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach
- Park Oliwski – spacer pośród złotych liści
- Latarnia morska w Rozewiu – panorama bez turystycznego zgiełku
- Gdzie zjeść i odpocząć po sezonie?
- Pomorskie we wrześniu – region w pełnej krasie
Dlaczego warto odwiedzić Pomorskie we wrześniu?
Wrzesień w Pomorskiem to czas, gdy plaże pustoszeją, a nadmorskie kurorty odzyskują naturalny rytm – idealny dla rodzin, par i osób, które chcą wypocząć bez wakacyjnego zgiełku. Pogoda wciąż sprzyja spacerom, rowerowym wyprawom i zwiedzaniu – średnie temperatury sięgają 16–20°C, a dni często są słoneczne. To także moment, kiedy łatwiej o noclegi w korzystniejszych cenach i bardziej komfortowych warunkach. We wrześniu w Pomorskiem można naprawdę cieszyć się przestrzenią: szerokimi plażami, historycznymi starówkami czy trasami w parkach narodowych, które latem bywają zatłoczone.
Do tego dochodzi bogactwo wydarzeń kulturalnych – festiwale, koncerty i lokalne jarmarki, które pozwalają lepiej poznać tradycje regionu. Jesienna aura nadaje uroku także krajobrazom – ruchome wydmy w Słowińskim Parku Narodowym, złote liście w Parku Oliwskim czy zachody słońca nad Klifem Orłowskim we wrześniu prezentują się wyjątkowo malowniczo. To idealny czas, by odkryć Pomorskie w wersji pełnej barw, ciszy i autentyczności.
Co warto zobaczyć w Pomorskim?
Pomorskie to region, który zachwyca swoimi zabytkowymi miastami, nadmorskimi kurortami, malowniczymi parkami narodowymi oraz kaszubskimi wsiami. Po sezonie letnim zwiedzanie staje się znacznie przyjemniejsze – w spokoju można spacerować ulicami Gdańska, podziwiać gotycką architekturę Malborka czy odwiedzić klimatyczne miasteczka jak Pelplin czy Wejherowo. Nad morzem czekają atrakcje w zupełnie innym wydaniu – Hel zachwyca ciszą, ścieżkami rowerowymi i fokarium, Rozewie kusi latarnią morską z panoramicznym widokiem, a Orłowo – klifem, który we wrześniowym świetle wygląda jak naturalny amfiteatr.
Rodziny docenią także miejsca, w których zabawa dostarcza niezapomnianych emocji – jak PIXEL XL w Gdańsku czy Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach. Miłośnicy przyrody powinni odwiedzić Słowiński Park Narodowy z jego unikatowymi wydmami, a fani romantycznych spacerów – Park Oliwski w jesiennej szacie. Pomorskie we wrześniu to pełna paleta doznań !
Ulica Mariacka w Gdańsku – nostalgia brukiem pisana
Mariacka to esencja gdańskiej starówki: wąska, brukowana uliczka z charakterystycznymi „przedprożami” kamienic, prowadząca od gotyckiego łuku Bramy Mariackiej nad Motławą prosto do bazyliki Mariackiej. To jedna z najbardziej klimatycznych ulic w mieście – dziś pełna pracowni i salonów bursztynniczych; Gdańsk uchodzi w końcu za światową stolicę bursztynu. Po sezonie można tu wreszcie iść powoli: poprzyglądać się detalom balustrad i zdobieniom fasad, zajrzeć do piwnicznych galerii pod przedprożami, posłuchać rozmów jubilerów.
U wylotu na Motławę stoi Brama Mariacka – późnogotycka, wodna brama miejska, wzmiankowana od końca XV w., odbudowana po zniszczeniach II wojny światowej. Od strony bazyliki czeka nagroda: monumentalna sylweta kościoła Mariackiego, jednej z największych ceglanych świątyń na świecie. We wrześniu światło jest niższe i cieplejsze – cegła lśni miedzią, a perspektywa ulicy domknięta strzelistą wieżą daje kompozycję, którą fotografowie kochają. Dla rodzin – bezpieczna, krótka trasa spacerowa; dla miłośników historii – żywa lekcja odbudowy Gdańska i dawnej mieszczańskiej kultury. Mariacka łączy poetycką nostalgię z rzemieślniczą codziennością – najlepiej smakuje właśnie poza sezonem.
PIXEL XL Gdańsk – cyfrowe doznania w nowej odsłonie
PIXEL XL w Gdańsku to nowa, całoroczna przestrzeń rozrywki oparta na interaktywnych matach świetlnych. Powstała jesienią 2024 r. w budynku Olivia Prime B (kompleks Olivia Centre, dzielnica Oliwa). Na powierzchni ok. 1053 m² przygotowano 13 sal z autorskimi scenariuszami gier dla odwiedzających od 3. roku życia. Zasada jest prosta – zero padów, zero klawiatur: gra się całym ciałem, skacząc między podświetlanymi kaflami, reagując na kolory, rytm i zmieniające się zadania. To miks zabawy, ruchu i lekkiej rywalizacji, który trenuje refleks, pamięć, koordynację i logiczne myślenie.
Każda sala mieści do ośmiu osób, a wydarzenia grupowe rozgrywa się równolegle w kilku pokojach; na miejscu działa też bar z przekąskami. Po sezonie to świetna alternatywa na deszczowy dzień w Trójmieście – szczególnie że do Olivii łatwo dojechać komunikacją miejską, a w tym samym kompleksie są dodatkowe atrakcje (ogród pod szkłem, taras widokowy w Olivia Star). Atutem PIXEL XL jest również skalowalność: od rodzinnych wejść po integracje firmowe czy urodziny – w każdej formule dostaje się porcję ruchu i emocji bez tłumów. Gdańska lokalizacja wprowadza nową jakość „analogowej zabawy w cyfrowym świecie” – i to w komfortowych warunkach wrześniowego „po sezonie”.
Lokalizacja:
Prime B, aleja Grunwaldzka 472F, 80-309 Gdańsk
Więcej informacji: PIXEL XL Gdańsk
Słowiński Park Narodowy – wędrówka po ruchomych wydmach
Słowiński Park Narodowy leży między Łebą a Rowami, obejmuje Mierzeję Łebską, jeziora (m.in. Łebsko i Gardno) oraz unikatowy pas wydm eolicznych. To jeden z najciekawszych obszarów nad Bałtykiem – mozaika wód, lasów i piasków – od 1977 r. wpisany do sieci Rezerwatów Biosfery UNESCO. We wrześniu park odzyskuje ciszę: szlaki są mniej zatłoczone, a niższe słońce rysuje na piasku cienie traw i faliste grzbiety wydm. Najsłynniejsza, Wydma Łącka, osiąga 30–42 m n.p.m., której wysokość zmienia się w zależności od wiatru i należy do największych w regionie. Z jej grzbietu widać morze i taflę Jeziora Łebsko. Duny naprawdę „wędrują” – wiatr przesuwa piasek o kilka metrów rocznie, zasypując napotkane drzewa i odsłaniając „martwe lasy”. Park udostępnia kilkanaście znakowanych tras pieszych i rowerowych o łącznej długości ok. 150 km, w tym pętlę do Wydmy Łąckiej i przejścia na plaże; na wybranych odcinkach latem obowiązują bilety wstępu, z wygodną możliwością zakupu online. Po sezonie podejście jest łagodniejsze: łatwiej zaparkować, łatwiej złapać rytm marszu po deskowanych odcinkach i piasku. To idealna lekcja geologii pod gołym niebem – dla rodzin, fotografów i wszystkich, którzy chcą zobaczyć „polską Saharę” bez wakacyjnego zgiełku.
Zamek krzyżacki w Malborku – historia w spokojniejszym rytmie
Wrzesień to najlepszy moment, by zobaczyć Malbork bez wakacyjnych kolejek i usłyszeć w murach zamku ciszę! Kompleks nad Nogatem – dawny konwent i twierdza Zakonu Krzyżackiego – to arcydzieło ceglanego gotyku, od 1997 r. na Liście UNESCO. Składa się z trzech części: Zamku Wysokiego (najstarszego), Średniego z reprezentacyjnymi salami oraz Przedzamcza. Po 1309 r. przeniesiono tu z Wenecji siedzibę wielkiego mistrza, co zapoczątkowało rozbudowę w skalę niespotykaną gdzie indziej w Europie Północnej. Po sezonie łatwiej docenić detale: krużganki, refektarze, kaplice, a także system fortyfikacji i fos.
W XIX–XX w. Malbork stał się jednym z poligonów nowoczesnej konserwacji zabytków; to tu wypracowano wiele metod przyjętych później za standard. Dziś działa tu Muzeum Zamkowe od 1961 r., znane z kolekcji bursztynu i średniowiecznej sztuki. Jesienne światło podkreśla fakturę cegły, a perspektywy dziedzińców „zwężają” tłumy do minimum – można iść własnym tempem, chłonąc historię bez pośpiechu.
Klif Orłowski – złota godzina w pełni blasku
Gdyńskie Orłowo ma w sobie coś z naturalnego amfiteatru: morze gra, wiatr reżyseruje, a światło września robi resztę. Klif Orłowski to fragment rezerwatu Kępa Redłowska utworzonego w 1938 r., gdzie strome zbocza rezerwatu sięgają miejscami nawet 60–80 m n.p.m., a sam orłowski odcinek klifu wznosi się do ok. 40 m ponad taflę Zatoki. Urwisko ma ok. 650 m długości, zbudowane jest z glin i piasków polodowcowych – dlatego stale pracuje tu abrazja, co roku rzeźbiąc nową linię brzegu. Po sezonie drewniane molo, plaża i ścieżka na skarpie należą niemal do Ciebie: o złotej godzinie fotografie „same się robią”, a widok na Sopot i Gdańsk jest krystaliczny. To też świetny spacer rodzinny – niedługi, ale efektowny, z lekcją przyrody w bonusie: jarząb szwedzki, militarne relikty i tablice edukacyjne w rezerwacie. We wrześniu masz komfort i przestrzeń, by podejść blisko natury – bez slalomu między parawanami.
Hel poza sezonem – cisza, foki i rowery
Półwysep Helski jesienią oddycha lżej. Szlak rowerowy R10 między Helem a Władysławowem prowadzi przez lasy i wydmy – warto tu zajrzeć po sezonie z przystankami na plażach Puckiej Zatoki. W samym Helu obowiązkowy punkt to fokarium Stacji Morskiej: ośrodek badawczo-edukacyjny poświęcony bałtyckim ssakom morskim. Po wakacjach karmienia i prelekcje odbywają się rzadziej niż latem, ale właśnie wtedy najłatwiej o spokojne obserwacje i rozmowę z edukatorami. Dzieciaki zobaczą trening medyczny, a dorośli dowiedzą się, jak wygląda ratowanie foczych szczeniąt i monitoring Morświnów. Wrzesień sprzyja też rejsom po zatoce oraz długim spacerom po falochronie i plażach „od strony Puckiej” – ciepła, płytka woda bywa wtedy zaskakująco przyjazna dla rodzin. Dojazd? Oprócz kolei, w sezonie żeglugowym kursują katamarany z Trójmiasta – we wrześniu część połączeń nadal funkcjonuje, co pozwala ciekawie zaplanować pętlę „statek + rower”. Hel po sezonie to wreszcie półwysep dla Ciebie, a nie dla tłumu.
Katedra w Pelplinie – gotyk w jesiennym świetle
Pelplin zaskakuje skalą: w niewielkim miasteczku wyrasta jedna z największych ceglastogotyckich świątyń w Polsce – dawna cysterska, dziś katedra diecezji pelplińskiej. Zakon przybył tu w XIII w., a układ przestrzenny zespołu pocystersko-katedralnego do dziś robi wrażenie harmonią i rozmachem. Jesienią światło wpada przez wysokie maswerki miękko, wyciągając z cegły ciepłe tony; to idealny czas na „spokojne zwiedzanie z zadartą głową”. Kilka kroków dalej – Muzeum Diecezjalne z perłą nad perłami: kompletnym egzemplarzem Biblii Gutenberga (1452–1455). To jedna z najcenniejszych ksiąg w Polsce, prezentowana w warunkach zapewniających bezpieczeństwo i możliwość bliskiego spotkania z pionierskim drukiem. Wizyta w Pelplinie jest więc dwutorowa: architektura klasztornego gotyku i kontakt z „matką drukowanej książki”. A we wrześniu – bez pośpiechu i z przestrzenią do kontemplacji.
Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach
Fot. Ewelina Karczewska
Najstarsze polskie muzeum na wolnym powietrzu (1906) powstało z pasji Teodory i Izydora Gulgowskich. Dziś to żywy atlas kultury Kaszub, Kociewia i Borów Tucholskich: chałupy, kościoły, wiatraki, szkoła, kuźnia – przeniesione, odtworzone, opisane. We wrześniu zyskujesz luksus ciszy i czasu: można zajrzeć do wnętrz bez „korytarza z wycieczek”, posłuchać przewodnika, dotknąć niektórych narzędzi, zobaczyć pokaz rzemiosł. Dla dzieci – nauka przez zabawę, dla dorosłych – lekcja o tym, jak bardzo codzienność zależała kiedyś od materiału, pogody i wspólnoty. Spacer między zagrodami w złotych liściach to też fotografia, która sama się komponuje. A jeśli planujesz dłuższą trasę, Wdzydze świetnie łączą się z jeziorami i wieżami widokowymi regionu. Skansen to nie „gabloty na świeżym powietrzu”, tylko opowieść, która działa najlepiej właśnie poza sezonem.
Park Oliwski – spacer pośród złotych liści
Oliwa jesienią to klasyka Trójmiasta: geometryczne partery, stawy, aleje lipowe i część japońska, która po modernizacji zyskała pawilon, bramę i latarnię inspirowane kulturą Japonii. Po sezonie park wraca do roli ogrodu spacerowego – bez festynowego zgiełku można poczuć rytm dawnej rezydencji cystersów i późniejszych ogrodników miasta. Warto zajrzeć do palmiarni, gdzie znajdziemy zbiory roślin egzotycznych i przejść „zieloną osią” aż do katedry oliwskiej, łącząc naturę z muzyką. Wrześniowe światło płowieje, złoto liści odbija się w wodzie stawów – to fotogeniczny, a zarazem bardzo „codzienny” kadr Gdańska. Dla rodzin – łatwa trasa z wózkiem, dla biegaczy – miękki parkowy „pętlowy” kilometraż, dla fotografów – gwarantowane kadry o każdej porze dnia. Oliwa uczy, że piękno miasta widać najlepiej, gdy robi się odrobinę ciszej.
Latarnia morska w Rozewiu – panorama bez turystycznego zgiełku
Rozewie to klasyka polskich latarni – charakterystyczna, „pół biała, pół czerwona”, stojąca na wysokiej skarpie między Jastrzębią Górą a Władysławowem. Sama wieża ma 32,7 m wysokości, ale światło pracuje na 83 m n.p.m., dzięki czemu jest widoczne z 26 mil morskich. We wrześniu na tarasie widokowym masz oddech i horyzont: Bałtyk, klif, przylądek i linia plaż po horyzont. W budynku działa niewielka ekspozycja muzealna, a okolica to dobry punkt startu na spacery „klifową granią”. Po sezonie nie stoisz w kolejce, a wejście „z marszu” pozwala zgrać wrażenia z planem dnia – np. połączyć latarnię z Rezerwatem Przylądek Rozewie lub zachodem słońca w Jastrzębiej Górze. Minimalizm miejsca robi robotę: światło, wiatr, stalowe niebo – i spokój, który trudno tu znaleźć w lipcu.
Gdzie zjeść i odpocząć po sezonie?
Po wakacjach gastronomia w Pomorskiem zmienia rytm. Jesienią: zupy rybne, flądry z patelni, śledź na tysiąc sposobów, ale i warzywa z kaszubskich pól, grzyby z lasu, jabłka i śliwy. Szukaj miejsc z krótką kartą i tablicą dnia – to zwykle znak świeżości. Rodzinom przysłużą się lokale z kącikiem zabaw i dziecięcym menu, pary docenią kawiarnie przy starówkach czy nadmorskie bistro z widokiem „na nic poza horyzontem”. Najważniejsze: wrzesień nie zmusza do kompromisów – masz czas posłuchać opowieści gospodarzy, spróbować lokalnych wypieków, wpaść na kawę „po spacerze” i naprawdę odpocząć. A jeśli wolisz ciszę totalną – termos, koc, ciepła zupa z food trucka przy plaży i zachód słońca załatwią resztę!
Pomorskie we wrześniu – region w pełnej krasie
Wrzesień składa Pomorskie w zdjęcie bez filtra: plaże bez parawanów, miasta bez jarmarkowego szumu, parki i rezerwaty w złocie liści. W tym kadrze widać wszystko, co najważniejsze: architekturę, która ma oddech; naturę, która nie musi ustępować tłumom; ludzkie tempo, które pozwala naprawdę być „tu i teraz”. To czas na duże rzeczy (Malbork, ruchome wydmy) i małe przyjemności (kawa na Mariackiej, śniadanie na piasku). Najmocniejszy argument? Balans! Pogoda wciąż sprzyja, ceny są łagodniejsze, a gościnność bardziej osobista. Jeśli chcesz zobaczyć Pomorskie „jak dla siebie”, a nie „dla tłumu” – wrzesień jest Twoim miesiącem.